You are currently viewing „Najlepsi liderzy nie są dobrzy we wszystkim. Są doskonali w byciu sobą i w rozpoznawaniu, co wnoszą inni”

„Najlepsi liderzy nie są dobrzy we wszystkim. Są doskonali w byciu sobą i w rozpoznawaniu, co wnoszą inni”

Czyli krótko o tym jak poznanie moich talentów i praca nad nimi pomaga mi w pracy.

Branża budowlana – dział sprzedaży – szef – kobieta – młoda kobieta spoza branży?

Co nie pasuje w tym zestawieniu? Właściwie to już wszystko pasuje. Czuję się doskonale w tym miejscu. Ale od początku. 

Od 2018 roku jestem managerem w firmie, która produkuje materiały budowlane. Weszłam do środowiska bardzo męskiego. Do środowiska, które oparte jest na relacjach budowanych już od wielu lat. Bardzo długo szukałam swojej drogi. Chciałam być najlepszym szefem, najlepszym pracownikiem. Próbowałam się dopasować do panujących już reguł.  Twarde motywowanie do realizacji celów, kontrolowanie ich realizacji, stanowczość, konkret, krótka piłka. Tak działali moi koledzy, nie chciałam być gorsza. Ale ciągle coś mnie gniotło. Ciągle czułam, że czegoś mi brakuje. Szukałam powodów. Być może wymówek: kobieta, taka młoda, jeszcze nowa. Dopasowując się do schematów, czułam, że nie jestem sobą. 

Aż w końcu… zrobiłam test Gallupa, poznałam moje talenty duchowe… i pyk! Zmieniłam wszystko, bo dowiedziałam się, że życie w zgodzie ze sobą jest konieczne do tego, żeby czuć i rozdawać radość. A co więcej, może być bardziej skuteczne. Czy tak się stało? Tak się nadal dzieje! Jestem sobą. Czy mój zespół jest z tego zadowolony? To już ich trzeba pytać, ale wiem, że realizujemy wszystkie cele bez zbędnego stresu, bez dodatkowej kontroli.

Mój optymizm sprawia, że wierzę i ufam. Wiem, że dadzą z siebie wszystko – jeszcze nigdy mnie nie zawiedli.

Moja empatia pozwala mi zobaczyć ich gorsze momenty, do których każdy ma prawo.

Mój czar powoduje, że nie tylko ja sama wierzę w to, co mówię, w nowości, które wspólnie wprowadzamy, ale i mam pełne poparcie mojego teamu.

Mój maksymalista widzi już tylko mocne strony całego zespołu – i mówię o tym głośno. „Ty jesteś najlepszy w tym, najlepiej zrobisz to zadania, ile czasu na to potrzebujesz?”

A komunikacja to coś, co wychodzi mi chyba najnaturalniej. Słów mi nie brakuje ani w formie pisemnej, ani głosowej.

A w tym wszystkim – nie jestem naiwna! Wierzę, ufam, ale nie dam się nabić w butelkę. Bo mam empatię również do siebie i nie pozwolę, żeby ktoś to moje nowe podejście wykorzystał.

Poznanie swoich talentów pomaga w pracy. Jedni dowiadują się, że powinni ją zmienić, a inni, jak rozwinąć się w tej obecnej. Talenty pomagają tak ułożyć siebie, że to, co robisz przynosi Ci satysfakcję i spełnienie. To moja historia. Mam nadzieję, że już niedługo będę mogła pomóc innym w rozwoju ich mocnych stron. Certyfikacja przede mną.

Ten post ma jeden komentarz

  1. Anonim

    „nie dam się nabić w butelkę” – to mi się podoba 🙂 fajny post 🙂

Dodaj komentarz